Wnioski po roku prowadzenia własnego biznesu

wnioski po roku prowadzenia własnego biznesu

12 kwietnia 2019 roku oficjalnie założyłam swoją firmę. Choć działałam już kilka miesięcy wcześniej to właśnie wiosną podjęłam oficjalny krok i zarejestrowałam się jako przedsiębiorca w CEIDG. A czego nauczałam się przez ten rok? 

Dużo pracy

Muszę przyznać, że nigdy w swoim życiu nie pracowałam tak dużo. Często była i jest to praca, której efektów nie widać od razu, a czasami w ogóle 🙁 Przykładowo nagrywanie setek story, które potem się kasują lub przeczesywanie godzinami internetu w poszukiwaniu odpowiedniej wtyczki.

Ciągła nauka

Choć startując jako wirtualna asystentka miałam dosyć mocne podstawy, bo zajmowałam się wcześniej promocją firmy męża, więc wiele rzeczy już umiałam, to i tak początkowo poświęcałam wiele godzin na zdobywanie nowych umiejętności. Myślę, że we własnym biznesie, a już zwłaszcza w biznesie online, gdzie ciągle wchodzą nowe udoskonalenia, programy oraz trendy to must have. Jedynym problem jest brak czasu na naukę wszystkiego.

Konieczność wybierania priorytetów

Prowadząc własny biznes musisz samemu ustalać priorytety. Jest to dodatkowo utrudnione kiedy ma się kilku klientów i każdy czeka na swoje zadania. W takiej sytuacji projekty związane z własną marką schodzą na dalszy plan. Ponadto trzeba znaleźć czas dla rodziny, swoją edukację, zdrowie oraz relaks. Nie jest to łatwe, kiedy człowiek chciałby wszystko. Suma summarum trzeba wybierać co jest w danym dniu najważniejsze. Szef Ci nie powie czym masz się zająć w pierwszej kolejności.

Praca z domu jest przereklamowana

Już kilka miesięcy temu stwierdziłam, że praca w domu jednak mi nie służy. Brak ludzi, brak ruchu i ciągłe przebywanie w tym samym pomieszczeniu sprowadza mnie w dół. I to nie dlatego, że zalegałam na kanapie (no dobra zdarzało mi się), ale głównie brak rozdzielenia pracy od domu. I ja wiem, że wiele osób doskonale radzi sobie z pracą zdalną, ba ja też sobie radzę, to strasznie się cieszę, że powoli przenoszę się poza mieszkanie 🙂

W biznesie trzeba umieć sprzedawać

To chyba jedna z najtrudniejszych dla mnie umiejętności. Choć w wielu dziedzinach jestem świetna, to w zdobywaniu klientów dla siebie samej różnie bywa. Wiem jednak, że jeżeli Cię nie stać na zatrudnienie handlowca (a podejrzewam, że żaden freelancer nie praktykuje takich rozwiązań) to jednak trzeba umieć się sprzedać. Pracując u kogoś zazwyczaj nie interesuje Cię, czy są klienci, tutaj jeśli nie zdobędziesz zleceń nie zarobisz.

Wszystko jest na Twojej głowie

Okazuje się, że nawet jako freelancer też jest pełno zadań. I o ile część zadań można oddelegować, to i tak trzeba o tym pamiętać i odpowiedzialność spoczywa na właścicielu. Trzeba znaleźć klientów, zadbać o obecnych, pamiętać o reklamie swoich usług, obsłudze swojej strony www, mediów społecznościowych i administracyjnych spraw jak księgowość, czy sprawdzanie bieżących przepisów. Chyba w przyszłości trzeba będzie pomyśleć o własnej wirtualnej asystentce. 

Konieczność planowania

Zanim zostałam wirtualną asystentką zawsze uważałam, że dobrze sobie radze z planowaniem. Jednak przy własnym biznesie i biznesach klientów konieczność rozplanowania dnia i kolejności wykonania zadań to już wyższy level. Złe zaplanowanie skutkuje siedzeniem po godzinach 🙁

Ważne są relacje biznesowe

Nigdy nie sądziłam, że nawiązane relacje mają aż taki wpływ na biznes. Polecenia od klientów, polecenia od znajomych wirtualnych asystentek oraz innych przedsiębiorców i znajomych osób potrafią działać cuda. Warto pielęgnować pozytywne stosunki.

W online są fajni ludzie

Przez ten rok poznałam wiele osób działających w sieci. Pomimo tego, że często są to kontakty online przez messenger, e-mail lub Instagram to i tak są to fantastyczne znajomości. To są prawdziwi ludzie, ze swoją osobowością, poglądami, humorami. Z jednymi nam bardziej po drodze, z innymi mniej i to też jest super. A część tych znajomości nawet udało się przenieść do realu.

Nie da rady być dobrym we wszystkim

Ten rok to był etap gdzie zobaczyła jakie zadania lubię robić i w czym jestem the best. I choć dalej potrafię napisać pismo administracyjne, czy zrobić dobry research, to obecnie takie usługi oferuję już tylko dla stałych klientów. Ponadto zrozumiałam, że wcale nie muszę umieć wszystkiego i teraz odmawiam bez wyrzutów sumienia, że nie zajmuję się takimi zadaniami (no dobra czasami mi szkoda).

Konieczny jest dystans

Działając w sieci trzeba miec dystans do wszystkiego. Wiele informacji, które są przekazywane przez konkurencję czy innych przedsiębiorców są na pokaz, a prawda jest czasami inna. Ponadto fakt, że ktoś Ci odmówi, nie odpisze czy powie coś niemiłego trzeba po prostu olać i iść dalej. 

Muszę mieć cel

Kiedy łączyłam jeszcze pracę na swoim z częścią etatu moim celem było zakończyć przejść wyłącznie na swoje. Jednak kiedy to nastąpiło zabrakło mi kolejnego punktu do zdobycia. I dopiero teraz mam plan co dalej i czuję, że znowu nabieram powera. Chyba coś w tym jest, że ta droga do celu jest ważniejsza i bardziej satysfakcjonująca, niż zdobycie tego punktu. W moim przypadku muszę jednak wyznaczać sobie kolejne projekty, bo inaczej zaczynam się cofać.

Trzeba być pewnym siebie i wierzyć w siebie

Mam wrażenie, że wszelkie moje niepowodzenia, albo po prostu brak sukcesów wynikał właśnie z braku pewności siebie. Mocno pracuję nad tym aspektem mojego charakteru, bo widzę i wiem, że tylko osoby pewne siebie mogą osiągnąć to co chcą. Niestety, a może i stety jeśli człowiek sam nie będzie wierzył w swoje umiejętności, to jak klient ma uwierzyć?!

Mega satysfakcja

Mimo wszelkich braków jestem mega dumna z siebie. Z tego, że mam cudownych klientów, od których wiele się uczę i którzy odnoszą realne korzyści z naszej współpracy. Z tego, że nie czekałam kolejnych lat na tym samym stanowisku pracy, z tego, że wciąż funkcjonuje na rynku, z tego, że przełamałam wiele barier: pierwszy artykuł, pierwsze nagranie video, pierwszy wywiad, czy nagrywanie insta story. Każdy artykuł, pozytywny feedback o mojej pracy oraz polecenia powodują, że uśmiecham się jeszcze szerzej i wiem, że robię dobrą robotę!

Pisząc ten artykuł, naprawdę zauważyłam jak wiele osiągnęłam. Nad wieloma aspektami wciąż pracuję i widzę co trzeba poprawić, ale doszłam do kolejnego etapu 🙂 Teraz czas na dalszy rozwój i nowe projekty biznesowe. Jestem gotowa. 

4 komentarze do “Wnioski po roku prowadzenia własnego biznesu”

  1. Dla mnie wada jest taka, że kiedy pracuję, to czasami w domu jest za głośno. Myślę, że lepiej jest mieć biuro, jeśli ktoś może. Z drugiej strony nigdzie nie muszę chodzić ani jeździć, więc zalety przeważają

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.